piątek, 10 marca 2017

Czy warto jeszcze żyć? "Moje serce i inne czarne dziury" Jasmine Warga


Coraz więcej na rynku książki jest dzieł o samobójstwie. Jest to, jednak, cały czas temat tabu. Zwłaszcza wśród młodzieży. Jasmine Warga postanowiła przetrzeć pewne ścieżki. Sprawdźcie, czy aby na pewno jej się to udało.


Aysel chce popełnić samobójstwo. Tak po prostu. I nie, ona nie tylko o tym myśli. Ona robi wszystko, żeby tak się stało. A zaczyna bardzo prosto. Od przeglądania stron o śmierci. Boi się jednego, że stchórzy albo przeżyje, i będzie żyła jak roślina, pod stałą opieką ludzi. Na forum ogłasza się Roman, który szuka partnerki do samobójstwa. Ma tylko trzy warunki. Po pierwsze nie chce, żeby ta druga osoba miała dzieci, bo nie chce ich krzywdzić, ma mieszkać niedaleko, a data śmierci nie podlega negocjacji.

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego młodzi ludzie chcą zrobić coś takiego. Aysel jest naznaczona piętnem śmierci przez jej ojca. Dziewczyna mieszka w małym miasteczku. Trzy lata temu miała miejsce ogromna tragedia. Jej znajomy ze szkoły został zamordowany kijem baseballowym. Kto jest sprawcą? Ojciec Aysel. Myślicie, że łatwo się po czymś takim pozbierać? Wątpię. W dodatku dziewczyna boi się, że ona również może kiedyś oszaleć i kogoś zabić. I tak poznaje chłopaka, który na pierwszy rzut oka, ma wszelkie powody do życia. 
Roman... cóż tutaj Wam nie zdradzę. Ale powiem Wam, że po prostu mnie zatkało. Jego powód do zakończenia życia był bardzo poważny. Zresztą nie mogę tak powiedzieć, bo powód Aysel też nie był dziecinny. Tylko, że historia chłopaka naprawdę mnie ruszyła. Wręcz ścisnęła za serce.



Jestem bardzo świadoma tego, że pewnych schematów nie da się ominąć. Obecnie co druga książki ma wątek radzenia sobie z demonami przeszłości. Zanim sięgnęłam po tą pozycję przeszukałam internet wzdłuż i wszerz. Znalazłam wiele pozytywnych opinii, ale negatywne też się oczywiście zdarzały.

Kiedy autor decyduje się na pisanie książki o depresji musi być delikatny. Jasmine Warga przedstawiła cały proces myślenia ludzi, którzy zostają popchnięci do takich czynów. Tutaj głównym tematem nie jest miłość, tylko faktyczne problemy. Mam wrażenie, że autorka dobrze wiedziała o czym pisała. Dlatego pod względem psychologicznym książka stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Język jest dość proty, ale to dobrze. Nie potrzebujemy poetyckich porównać w przypadku choroby. Autorce udało się stworzyć postać nietuzinkową. Z jednej strony Aysel od początku jest inna niż wszyscy, ale jest w niej coś, co sprawia, że możemy się z nią utożsamić, znaleźć łączący nas punkt. 
Roman zaś to osoba, która w normalnych okolicznościach nie zwróciłaby uwagi na Aysel. Coś sprawia, że z popularnego chłopaka, który kocha koszykówkę zmienia się w osobę, która zrobi wszystko by skończyć ze swoim życiem. Jest to dość złożona postać, choć autorka poświęciła mu mniej uwagi. I właśnie tej uwagi zabrakło mi też przy pozostałych postaciach. Gdyby autorka napisała jeszcze około 100 dodatkowych stron moglibyśmy poznać między innymi matkę Aysel. Ta postać bardzo mnie interesowała. Wyszła drugi raz za mąż, miała dwójkę dzieci z drugiego małżeństwa i nagle wszystko na nią spadło. Przestępstwo pierwszego męża, wytykanie palcami, no i córka, która sobie z tym wszystkim nie radzi.

Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę. I polecam ją nie tylko osobom, które zmagają się z depresją, ale właśnie szczególnie tym, którzy jej nie mają. Warto się rozejrzeć wkoło, a może znajdziesz osobę, która potrzebuje uwagi. Choć od razu zaznaczam, że czegoś mi w tej pozycji brakowało. Nie wiem czego. Dlatego przy ocenie to jest 7,5 gwiazdki na 10.