piątek, 17 września 2021

Czy odważysz się wyruszyć na tę wyprawę? | "Mrok" Emma Haughton




Opis tej książki kupił mnie od pierwszego zdania. Bo czy istnieje bardziej odizolowane miejsce niż Antarktyda zimą? Ciągła ciemność i brak możliwości wyjścia na zewnątrz sprawiają, że ludzie są zdolni do wszystkiego. To idealne miejsce, w którym morderca czeka, żeby uderzyć po raz kolejny. Czy to nie brzmi jak thriller idealny? No prawie.

Naszą główną bohaterką jest Dr Kate, która decyduje się na roczny pobyt w stacji polarnej na Antarktydzie. Ma być to dla niej sposób na poradzenie sobie z duchami przeszłości, które ją prześladują. Jak się dość szybko dowiaduje, jej poprzednik na stanowisku lekarza, zginął w tajemniczych okolicznościach. Członkowie ekipy badawczej nawzajem obrzucają się oskarżeniami za jego śmierć. Osiem miesięcy ciągłej ciemności sprawiają, że ich zdrowie psychiczne się pogarsza. Czy wszyscy z grupy mogą się czuć bezpiecznie? Czy morderca znowu uderzy? Czy pomoc przybędzie na czas, zanim wszyscy zginą?

Sam zamysł tej książki bardzo mi się podobał. Miał on przypominać klasyczny kryminał Agathy Christie. Zamknięta przestrzeń i ograniczona ilość osób sprawia, że zaczynamy się zastanawiać kto zabił. Niczego nie możemy być pewni. Kate zdaje sobie sprawę, że właściwie każdy z jej grupy mógłby to zrobić. A ona nie cofnie się przed niczym, żeby odkryć, kto jest zabójcą.

Antarktyda jako miejsce akcji to strzał w dziesiątkę. Opisy tego surowego krajobrazu potrafiły zaskoczyć pięknem, ale i przerazić. Te nieprzyjemne warunki atmosferyczne sprawiają, że bohaterowie mają uczucie bezruchu, klaustrofobii. 

Niestety akcja w tej książce rozkręca się powoli. Pierwsze 200 stron jest właściwie wprowadzeniem, poznajemy bohaterów, stację badawczą i realia życia na Antarktydzie. Dopiero po połowie wydarzenia następują po sobie szybko, nie ma miejsca na wytchnienie. Dla jednych będzie to niewątpliwym plusem, ale inni mogą się na początku trochę nudzić. Ja z pewnością należę do tej drugiej grupy. Nie mogłam się doczekać, kiedy akcja wkroczy na właściwe tory. Ale kiedy to się stało, to czytałam książkę z zapartym tchem.

Miałam ogromny problem z główną bohaterką. Kate jest postacią trudną do polubienia, z jej problemami i uzależnieniami. Czasami podejmuje decyzje, które z perspektywy czytelnika nie są najrozsądniejsze. Z drugiej strony obserwowanie jej jest interesujące. Nie jest pewna czy popada w zwykłą paranoję czy też może naprawdę wśród jej znajomych jest prawdziwy morderca. 

Zakończenie mnie w pewnym sensie lekko zawiodło. Było szybko i chaotycznie. Trochę tak, jakby zabrakło pomysłu i autorka chciała jakkolwiek zakończyć książkę. Był w finałowej scenie potencjał, ale został on zmarnowany i wyszło nierealnie. A wielka szkoda.

Jeżeli tylko macie taką możliwość, to czytajcie tę książkę zimą. To sprawi, że zupełnie inaczej będziecie odbierać Antarktydę, jako miejsce akcji. 

W ogólnym rozrachunku książka była dobra. Nie świetna, nie tragiczna, ale dobra. Czy spodziewałam się czegoś więcej? Trochę tak. Ale z drugiej strony całkiem dobrze się bawiłam podczas jej czytania.

Jeśli szukacie thrillera, w którym akcja pędzi już od pierwszych stron, to nie jest to ta książka. "Mrok" ma swój rytm, który powoli chwyta czytelnika i nie puszcza, aż do wielkiego finału. To dość klasyczny pomysł na fabułę, ale w dość oryginalnym i ekstremalnym otoczeniu, które sprawi, że poczujecie prawdziwe zimno.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Słownemu



Dominika