poniedziałek, 28 grudnia 2015

Gayle Forman "Byłam tu"


Zawsze bardzo ciężko przeżywamy śmierć drugiej osoby. Nawet kiedy jest to dla nas zupełnie obcy człowiek. Myślimy: "Miał jeszcze tyle życia przed sobą". A co jeśli to dla nas najbliższa osoba? Przyjaciółka? Wtedy pojawiają się dwa podstawowe pytania. Dlaczego to zrobiła?  Czy byłam aż tak złą przyjaciółką, że niczego nie zauważyłam? 
Straciłam kogoś bardzo niedawno. Kogoś tak ważnego, że czuję się, jakby część mnie umarła wraz z tą osobą. A teraz nie umiem być już sobą. Nie wiem, czy w ogóle istnieje jakaś ja po tym, jak jej zabrakło. 
Cody Reynolds jest typową szarą myszką. Nie lubi wychylać się poza szereg. Ma trudne życie, w
domu się nie przelewa, wychowała się tylko z matką. Meg Garcia to jej zupełne przeciwieństwo. Żywiołowa, nie bojąca się powiedzieć co myśli na każdy temat, wyróżniająca się z tłumu. Są jak niebo i ziemia, noc i dzień. Równie odległe od siebie. Mimo wszystko to najlepsze przyjaciółki. Jednak nagle, niespodziewanie jedna z nich postanawia popełnić samobójstwo. Jak myślicie która? To Meg. Od kiedy wyjechała się dalej uczyć do innego miasta wszystko się zmieniło. To do Meg mimo, że była inna niż wszyscy,
ciągnęły tłumy. A jednak...
To Cody mogłaby się poddać. Miała więcej powodów, żeby dać sobie spokój. Życie rzucało jej sporo kłód pod nogi, o wiele za dużo. A mimo to wytrzymała. Teraz przyszedł kolejny cios. Samobójstwo "lepszej" połowy ich pakietu. Meg lubiła mieć wszystko zaplanowane, dlatego też napisała do swoich rodziców i Cody list pożegnalny i wysłała go z opóźnieniem. Napisała dlaczego to robi, gdzie będzie można znaleźć jej ciało i jaką truciznę wypiła. Była jednak jedna osoba, która tego mejla nie dostała. Młodszy brat Meg. Jakby bała się, że on coś w tym liście zauważy. Bo czy to była na pewno samodzielna decyzja dziewczyny? Miała rację, chłopak po przeczytaniu listu wpadł trochę nieświadomie pewien trop. Od razu zgłosił to Cody. Ta zastanawia się czy drążyć temat czy może jednak zrezygnować? Powiedzieć to rodzicom przyjaciółki, a może jednak zachować to dla siebie? Tysiące myśli. Dwie drogi. Jedno dobre rozwiązanie...
Istnieje wiele ścieżek. Tyle sposobów na życie, tyle definicji życia jako takiego, definicji, które dla każdego znaczą coś innego. Patrzymy na nie tak wąsko. A kiedy już się to pojmie, kiedy już się zrozumie, że nie musimy się kierować sztucznie stworzonymi ograniczeniami, wtedy wszystko staje się możliwe, a człowiek taki wolny.
Gayle Forman po raz kolejny porusza ciężki temat śmierci. Teraz ma ona jednak trochę inny format. Czytając opis miałam pewne obawy o tą książkę. Autorka musi mieć niespotykany sposób pisania, opowiadania historii, bo przecież książki nie mogą się powielać. Muszę przyznać, że poradziła sobie z tym naprawdę świetnie. Ciężko jest pisać niepowtarzalnie w jednym temacie. Trzeba mieć pomysł i świeżość myśli. Dlatego też wielkie pokłony przed panią Forman za jej najnowszą książkę. Dużo daje do myślenia, wiele refleksji pojawia się w głowie, to istna bomba uczuciowa i refleksyjna. Nie bójcie się po nią sięgnąć!