Ostatnio, może ze względu na wiek, wychodzę poza swoją strefę komfortu i próbuję innych, nowych dla mnie, gatunków. Tym razem naszła mnie ochota na kryminał. Ale, że z reguły boję się raczej książek, gdzie krew się leje strumieniami, sięgnęłam po coś, co z opisu wydawało się trochę bardziej łagodne. Ale tego, co dostałam, nie spodziewałam się.
Róża Krull jest znaną autorką kryminałów, która sama jest świadkiem samobójstwa. Facet, którego obserwowała przez ostatnie tygodnie (prawdziwe ciacho, no a Róża jeszcze czeka na swojego księcia na białym koniu) nagle wyskoczył z balkonu. Tyle, że człowiek wyglądał na całkiem zrównoważonego psychicznie, a jego przyszłość jawiła się jako świetlana, a to za sprawą konkursu na Mistera Polski, w którym miał ogromną szansę wygrać. Róża nie byłaby sobą, gdyby nie spróbowała rozwiązać zagadki. A któż jej będzie pomagał!? Drodzy państwo, sam Rafał Maślak!
To co zauważyłam, to fakt, że w literaturze brakuje książek wprowadzających do gatunku. Jeżeli chcemy spróbować czegoś nowego, to musimy się od razu rzucać na głęboką wodę. I coś takiego może mocno zrazić. Ja do końca nie wiedziałam czy gatunek kryminału będzie mi pasował, więc kiedy znalazłam książkę Alka Rogozińskiego byłam zachwycona. Bo mogłam się przekonać, czy warto iść dalej w tym kierunku czy może zawrócić. W książce "Lustereczko, powiedz przecie" postacie są sympatyczne, fabuła trzyma w napięciu, opisy są przyjemne, dialogi zabawne. I to co przeczytałam sprawiło, że chciałabym sięgnąć po coś mocniejszego. Bo wiem, że dam radę.
Trzeba mi zaznaczyć, że jest to drugi tom serii "Róża Krull na tropie". Niestety nie znam tomu poprzedniego, ale to w zupełności nie przeszkadzało mi czerpać z przyjemności. Autor w nienachalny sposób rysuje wydarzenia, które miały miejsce w pierwszej książce. Myślę, że może jakieś małe smaczki mnie ominęły, nie zrozumiałam pewnych nawiązań, jednak nie czułam, że to jest to ogromnym problemem.
Pewnie wielu z Was ciekawi, dlaczego w tytule recenzji porównałam Różę Krull z Bridget Jones. Bohaterka stworzona przez Alka Rogozińskiego nie jest stylizowana na kogoś innego. Ona jest zabawna, zwariowana, czasami niezdarna, ale przede wszystkim ma pewną lekkość bycia, która sprawia, że nawiązania do Bridget Jones było dla mnie oczywiste.
Autor stworzył niesamowicie wyrazistych bohaterów oraz wiele postaci drugoplanowych, które jednak nie wprowadzają chaosu. Ma się wrażenie, że każdy krok popełniony przez Rogozińskiego jest przemyślany i bardzo potrzebny. Uknuta intryga jest niesamowita, a zakończenie jest prawdziwą petardą. I wszyscy, którzy umniejszają tej książce, bo myślą, że komedia kryminalna ma słabo rozwinięty wątek kryminalny są w błędzie. Przemyślenie i dopracowanie każdego najmniejszego aspektu jest godne każdej pochwały.
Na tak pozytywny odbiór książki wpływa również język. Autor pisze lekko, przyjemnie, ale bardzo dobrze technicznie. Dodaje do tego niesamowitą dawkę humoru, która sprawia, że wybuchy śmiechu przy czytaniu "Lustereczko, powiedz przecie" są zupełnie naturalne.
Myślę, że jest to idealna pozycja, na jesienne wieczory. Fabuła jest lekka, ciekawa i przyjemna. Książka gwarantuje chwilę relaksu, która jest przecież potrzebna każdemu. Serdecznie polecam tę książkę zarówno tym, którzy na co dzień czytają kryminały, ale również tym, którzy tak jak ja, dopiero wchodzą w ten świat. A tak właściwie ta książka jest dobra dla wszystkich! Dlatego moja ocena to 8/10.
Recenzja powstała w związku z promocją książek biorących udział w niezależnym konkursie na Książkę Roku "Brakująca Litera" 2017
Dominika