wtorek, 27 kwietnia 2021

Niesamowity debiut "Śpiewaczka" Maciej Klimarczyk (recenzja przedpremierowa)


Jak często zdarza się Wam sięgać po debiuty? U mnie bywa z tym różnie. Parę razy już się zawiodłam, ale obserwowanie rozwoju debiutanta i towarzyszenie mu w literackiej drodze jest niesamowite. Kiedy czytałam "Śpiewaczkę" nie mogłam uwierzyć, że to pierwsza książka Macieja Klimarczyka. Autor pewnie wkroczył na polski rynek czytelniczy i zaznaczył swoje miejsce.

Eliza Kantecka jest 39-letnią śpiewaczką opery Nova w Bydgoszczy. Właściwie cały jej świat krąży wokół budowania swojej kariery. Chce być podziwiana przez innych i dla ich uwielbienia jest w stanie wiele poświęcić. I kiedy wydaje się, że kolejne sukcesy są w zasięgu ręki Elizy następuje wydarzenie, które całkowicie zmienia jej życie. Z zimną krwią morduje starego antykwariusza. Następnie spędza kilka godzin z denatem, po czym dzwoni na policję i oddaje się w jej ręce. Mimo wszystko jest przekonana, że uda się jej uniknąć kary. Zbrodnia doskonała?

Pytania w głowie czytelnika mnożą się: dlaczego, jak, po co i wiele innych. Na przestrzeni książki mamy znaleźć odpowiedzi, które wcale nie są oczywiste. Bo nic nie jest takie, jak się wydaje. To, co było pewne, staje się niejasne, a to czego mogliśmy się domyślać, nie sprawdza się. I to jest coś, czego ja oczekuję od dobrego kryminału czy thrillera. Ciągłej niepewności i nieprzewidywalności. Wątki się nawarstwiały, wypływały nowe postaci i wydarzenia, które sprawiały, że nie mogłam być niczego pewna. Cały czas byłam zaskakiwana i nie mogłam się doczekać rozwiązania wszystkich zagadek.

W trakcie fabuły mamy okazję odwiedzić więzienie, a także szpitalny oddział psychiatrii sądowej. Poznajemy psychologów, psychiatrów, a także prokuratorów. I właśnie te elementy zasługują na szczególną uwagę. Autor jest psychiatrą i biegłym sądowym, więc wszystkie opisane wydarzenia, miejsca, fakty są autentyczne i niesamowicie ciekawe.

Książka z pewnością będzie wielką gratką dla wielbicieli psychologii. Narratorką historii jest Eliza, której obserwowanie jest niezwykle ciekawe. Stopniowo odkrywamy coraz więcej sekretów z jej życia, zaczynamy rozumieć jej motywację, a niektórzy z pewnością będą jej kibicować. Jednak jej starannie opracowany plan spędza jej sen z powiek i sprawia, że zaczyna popadać w paranoję.

Po wyjściu z gabinetu ordynatora Eliza poczuła zadowolenie z tego, że jej plan sprawdzał się punkt po punkcie. Zaraz jednak dopadły ją obawy, że może nie podołać zadaniu. Bo co, jeśli to lekarz prowadzi z nią grę, a nie na odwrót?

W drugiej części książki mamy szansę poznać przeszłość antykwariusza i zaczynamy śledzić jego losy, które doprowadziły do tragicznego końca jego życia. Prowadzenie fabuły na dwóch płaszczyznach czasowych pomaga lepiej zrozumieć motywacje bohaterki i sprawia, że łatwiej odnaleźć się w akcji książki. 

Na sukces autora składa się kilka czynników. Przede wszystkim temat, pomysł na fabułę i styl. I w tym przypadku właściwie wszystkie te punkty zostały wypełnione w 100%. Pomysł na fabułę jest po prostu fenomenalny, a połączenie wszystkich tych wątków w finale naprawdę imponujący. Zakończenie pozostawia pewien niedosyt. Bo niby wszystko jest wyjaśnione, ale czy na pewno zakończone?

Pewnym wyznacznikiem jakości książki jest dla mnie to, czy po odłożeniu ciągnie mnie do niej, czy mam ochotę jak najszybciej wrócić. W tym przypadku bardzo trudno było mi ją odłożyć. Można powiedzieć, że łyknęłam tę historię w dwa wieczory. Co prawda ta książka nie należy do najdłuższych, ale jej długość jest idealna. Na niespełna 300 stronach autor opisał to, co najważniejsze dla fabuły. Tu nie ma niczego za mało, ani niczego za dużo. Proporcja między akcją a długością książki jest zachowana idealnie.

Są debiuty słabe, przeciętne, dobre i fenomenalne. "Śpiewaczka" jest zdecydowanie książką fenomenalną. Zapewniam was, że nie zawiedziecie się na tej książce i z niecierpliwością będziecie wyczekiwać kolejnej książki Macieja Klimarczyka.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.