wtorek, 10 sierpnia 2021

Młodzieżowy kryminał | "Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek" Zoe Sugg, Amy McCulloch



Jak często sięgacie po książki młodzieżowe? Ja staram się to robić, kiedy tylko mogę. Uważam, że jest to niedoceniany gatunek, który ma ogromny wpływ na młodych czytelników. I choć na rynku dostępnych jest wiele romansów, obyczajówek czy fantastyki skierowanych do młodzieży, tak kryminałów młodzieżowych jest niewiele. I właśnie tutaj pojawia się książka Zoe Sugg i Amy McCulloch. "Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek" to idealna pozycja zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników.

Dobry kryminał już od samego początku powinien wciągnąć czytelnika i sprawić, że trudno się będzie od tej lektury oderwać. Tak było też i tutaj. Lekki język, gęsta atmosfera niepokoju i podejrzenie, że morderca jeszcze nie skończył. I choć ta książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, to i kilka wad też się znajdzie.

Akcja książki rozgrywa się w ekskluzywnej szkole z internatem. W Illumen Hall tajemnice są starannie ukrywane, a uczniowie nie mogą być pewni, komu zaufać. 

Wszystko zaczyna się od imprezy szkolnej na zakończenie szkoły. 
Wtedy też jedna z uczennic, Lola, zostaje znaleziona martwa. Policja uznaje to zdarzenie za nieszczęśliwy wypadek. Kilka miesięcy później rozpoczyna się nowy rok szkolny. Uczniowie cały czas żyją śmiercią koleżanki. Ale nie wszyscy wierzą, że to był tylko wypadek. W sieci pojawia się podcast, który ma na celu wskazanie zabójcy Loli. Wkrótce wszystkie sekrety uczniów zaczną wychodzić na jaw. W tym samym czasie w szkole pojawia się nowa uczennica, Audrey. Razem ze swoją współlokatorką, Ivy, rozpoczynają własne śledztwo, które ma zdemaskować twórcę podcastu.

To jest taki typ książki, w której akcja budowana jest stopniowo. Początkowo skupiamy się na poznaniu głównych bohaterek, zgłębiamy ich relację i zaznajamiamy się z samym budynkiem liceum, który odgrywa dość znaczącą rolę. Znacznie później książka nabiera rozpędu i trafia na właściwe tory dla kryminału.

Perspektywa prowadzona jest z dwóch perspektyw. Zoe pisała rozdziały z perspektywy Ivy, a Amy z perspektywy Audrey. Taka współpraca nigdy nie jest łatwa, ale w tym wypadku nie ma żadnych zgrzytów, książka prowadzona jest bardzo płynnie. "Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek" to zdecydowanie pozycja skierowana do młodzieży. Trudno jest podać jakąś dolną granicę, bo poruszane są tak trudne tematy, jak śmierć, depresja czy znęcanie się w szkole. Z drugiej strony zrównoważone jest to dość lekkim i przyjemnym językiem. 

W miarę rozwoju śledztwa pojawia się więcej niedociągnięć. Pewne elementy zostają pominięte, a są takie, które w żaden sposób nie są rozwijane. Pytania się piętrzą, ale nie na wszystkie dostajemy odpowiedzi. Zakończenie tej książki obiecuje wiele przy następnych częściach z tej serii. 

Świetnie się bawiłam czytając tę książkę. To jest taka pozycja, która jest do przeczytania dosłownie w jeden dzień. I właściwie mam do niej tylko jeden zarzut. To pierwsza część z serii. A to znaczy, że pełni ona rolę czysto wprowadzającą. Klimat jest stopniowo budowany i cały ciężar tej historii skierowany jest na tom drugi. Dlatego w tej książce brakowało mi po prostu więcej czystej treści, w którą można by się było wgryźć. Czułam się tak, jakbym czytała wstęp do czegoś o wiele, wiele większego. Na co z niecierpliwością czekam!



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Insignis


Dominika