niedziela, 31 stycznia 2016

Lauren Oliver "Pandemonium"

Przez chwilę czuję się, jak gdybym wkroczyła w sen i stoję przez jakiś czas nieruchomo, mrugając oczami i próbując nadać sens temu innemu światu.
Lena dostała się do Głuszy. Jest jednak pewien problem. Musi żyć tam sama. Jej ukochany Alex ją opuścił, a Lena nie jest przyzwyczajona do dość trudnych warunków panujących po drugiej stronie żelaznego płotu. Jest bliska śmierci, kiedy w dziczy odnajduje ją Raven. To
dziewczyna niewiele starsza od niej, a już zarządzą jednym z obozów tam mieszkających. Lena przyłącza się do nich. Od teraz wiedzie zupełnie inne życie, a w środku jej duszy cały czas żyje Alex, które nie daje jej o sobie zapomnieć. Dziewczyna przekonuje się, jaka jest naprawdę słaba. A życie w głuszy to nie przelewki. Od teraz trzeba walczyć, żeby przeżyć następny dzień.
Lena Morgan Jones to członkini AWD. 
Bo nigdy tak naprawdę nie będziemy w stanie zrozumieć drugiego człowieka. Możemy jedynie próbować, szukając po omacku drogi przez tunele, starając się oświetlić je pochodnią.
Uważa remedium za rzecz oczywistą, a ludźmi, którzy mają delirię gardzi. Ale Jones to nasza Lena Haloway. Dostała specjalne zadanie. Ma ogserwować Juliana Finemana. Jest to syn najważniejszej osoby, która zarządza AWD. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ Julian jest z wyższych sfer, a Lena Morgan Jones jest jak najbardziej pospolitą nastolatką po wyleczeniu.
Dość ciekawa sytuacja do ich zbliżenia dochodzi podczas ataku na manifestacji. Lenę i Juliana porywają Hieny. Brutale niewyleczeni, którzy uważają przemoc za najlepsze rozwiązanie. Ani chłopak, ani tym bardziej Lena nie wiedzą czemu zostali uprowadzeni. Prawdą jest jednak to, że Julian jeszcze nie został wyleczony i może "zarazić" się delirią. Chłopak coraz bardziej przypomina jej Alexa, od którego śmierci minęło już pół roku. Julian zaspokaja jej potrzebę drugiej osoby, która już kiedyś została w niej obudzona. Zarówno Alex jak i młody Fineman potrafią obudzić w Lenie ogromne emocje.
Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi. Zanurzam się w wodzie, która ma płowy kolor rozkopanej gleby. Każdy oddech dusi. Nie ma niczego, czego można by się przytrzymać, niczego, w co można by się wbić pazurami. Nie ma wyjścia, trzeba odpuścić. Odpuścić. Poczuć wokół siebie ciężar, poczuć kurczenie się płuc, powoli narastające ciśnienie. Pozwolić sobie na to, by opaść głębiej. Nie ma nic, tylko dno. Nie ma nic, tylko smak metalu, echo dawnego życia i dni, które zlewają się w ciemność.
Emocje, które towarzyszyły czytelnikowi przy zakończeniu Delirium były bardzo duże. Trzymały w napięciu i dzięki nim odczułam potrzebę przeczytania drugiej części. Nie chcę
spoilerować, ale zakończenie Pandemonium sprawi, że poczujecie potrzebę natychmiastowego zdobycia "Requiem". Nie wyobrażam sobie pominięcia drugiej części, która jest bardzo istotna. Trzeba przyznać, że akcja coraz bardziej się rozkręca. Możemy głębiej poznać historię bohaterów, dzięki czemu mamy wrażenie ich ogromnej cielesności. Autorka zadbała o ty, żebyśmy się nie nudzili. Rozdziały pisane są na dwa sposoby. Jeden z nich "WTEDY" opowiada o życiu Leny zaraz po przybyciu do Głuszy, zaś "TERAZ" to życie i działania Leny Morgan Jones. Jest to ciekawy styl pisania, który co prawda jest coraz częściej stosowany przez autorów, jednak nie wszystkim się to udaje, ale Lauren Oliver poradziła sobie z tym naprawdę dobrze. Czuję obowiązek o poinformowaniu Was o skutku ubocznym. Uważajcie, po przeczytaniu książki nie zaznacie spokoju!J





Książka przeczytana w ramach wyzwania CZYTAM YOUNG ADULT oraz KLUCZNIK 2016

piątek, 29 stycznia 2016

Pierwszy roczek!

Nadal nie mogę w to uwierzyć. Mam swoje miejsce w blogosferze już od roku. Co prawda miałam chwile zwątpienia, byłam gotowa zrezygnować z prowadzenia bloga. Mimo wszystko wróciłam i to była moja bardzo dobra decyzja. Nie ukrywam, że daje mi to wiele radości. Zaczynam lubić całą swoją pracę. To całe dopracowanie nawet w najmniejszych szczegółach każdego posta. Czytanie od Was komentarzy, maili jest moim motorem napędowym do dalszego działania. Moja przygoda rozpoczęła od napisania pierwszej recenzji 31 stycznia  2015 r. To znaczy, że z początkiem 2016 r. zaczął się drugi rok mojego blogowania. Co ciekawsze większość blogów rozpoczęła swoją działalność właśnie w pierwszy miesiącu roku.
Wygląd bloga zmieniał się często. Żaden z szablonów mi nie odpowiadał. Teraz trafiłam na taki, który na razie sprostał moim oczekiwaniom. Recenzje w tej chwili pojawiają się regularnie. Odważyłam się poprosić o wywiad Izabelę Frączyk i od tamtej chwili zamieszczam moje rozmowy z autorami, które możecie odszukać w zakładce Wywiady. Oprócz tego pojawiają się posty dla prawdziwych zakupoholików - wyprzedaże w księgarniach. Chętnie zaglądacie do mojego comiesięcznego w pełni subiektywnego przeglądu nowości książkowych. W tym roku poszerzę swój blog w posty około książkowe. Możecie się spodziewać moich autorskich wyzwań czytelniczych w 2017 roku. Nie spotkacie postów dotyczących stosików, które będę w najbliższym czasie czytała. Za to postaram się organizować konkursy książkowe lub rozdawania. Na razie nie mogę pochwalić się żadnymi współpracami, rozumiem to jednak. Mam nadzieję, że się to zmieni. 
Na koniec zostały mi podziękowania. Tutaj pragnę się zwrócić do Was kochani czytelnicy i obserwatorów mojego bloga. Jak już wcześniej pisałam jesteście prawdziwą motywacją do działania. Jest mi niezmiernie miło, że poświęcanie swój czas, żeby do mnie zajrzeć. Dajecie mi natchnienie do pisania, świadomość, że to co robię jest potrzebne. Dziękuję również trzem autorkom: Izabeli Frączyk, Krystynie Mirek i Agacie Kołakowskiej. Wiele znaczyło dla mnie to, że zgodziły się odpowiedzieć na moje pytania. Chciałabym, aby ta lista się powiększyła.
Nie chcę Was zanudzać, dlatego kończę już to króciutkie podsumowanie roku. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła napisać taki post na kolejne urodziny.


wtorek, 26 stycznia 2016

Premiery - luty 2016

Zapraszam na kolejne zestawienie nowości książkowych miesiąca. Tym razem czas na luty. Kolejny zimowy miesiąc, w którym możemy sobie pozwolić na rozleniwienie z książką.
Tytuł: "Tylko ty"
Autor: Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 03.02.2016
Opis: Książka o wielkiej miłości kobiety do mężczyzny. Opowieść o tym, jak trudne i wymagające odwagi jest adopcyjne rodzicielstwo. Wzruszająca, niekiedy smutna, chwilami zabawna opowieść o tym, jak trudnych wyborów musimy niekiedy dokonać, o silnej chęci odkrycia swoich korzeni, o potrzebie miłości, która każdy z nas nosi w sobie.

Tytuł: "Sześć serc"
Autor: L.H. Cosway
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 10.02.2016
Opis:Poznajcie opowieść, Jaya Fieldsa, iluzjonisty, mentalisty, spryciarza. 
Myślę trójkątami. Wy myślicie liniami prostymi. Pokażę Wam stół i przekonam, że to krzesło. Dym i lustra, sztuczki i triki. Oszukuję i zwodzę. Ale przede wszystkim stawiam na dobre przedstawienie.
Wszyscy sądzą, że zabiłem człowieka, ale nie zrobiłem tego. Pragnę zemsty. Pragnę jej dla siebie i dla niej. Chcę rewanżu dla całej naszej szóstki. Ona mnie nie pamięta, choć jest przyczyną tego wszystkiego. Będzie moją nagrodą, gdy wszystko dobiegnie końca. Jeśli tylko okażę się dość silny. Zatem śmiało, wybierzcie kartę. Wejdźcie i obejrzyjcie przedstawienie. Spójrzcie na moje dłonie, przyjrzyjcie się uważnie, tak byście nie widzieli tego, co się dzieje naprawdę. Zniszczę wasz świat w świetle reflektorów. Nie zorientujecie się co robię, dopóki nie będzie za późno. Mam tylko jedno serce, a kiedy moje wielkie oszustwo dobiegnie końca, wręczę je właśnie jej. Usiądźcie wygodnie, znajdujecie się na początku jazdy z piekła rodem.
Tytuł: "Szeptucha"
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B
Data premiery: 03.02.2016
Opis: Porywająca, świetnie napisana powieść, w której XXI-wieczną Polską nadal rządzą Piastowie, a wiara i obrzędy przodków są cały czas żywe. A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!

Tytuł: "Panika"
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 03.02.2016
Opis:Wyobraź sobie senne, pogrążone w beznadziei miasteczko. Wyobraź sobie dziewczynę, która nie wierzy, że może ją spotkać coś dobrego.

Wyobraź sobie grę, w której każdy musi podjąć śmiertelne ryzyko, by wygrać wielką nagrodę – przepustkę do lepszego życia.
Ta gra to Panika. Nikt nie wie, kim są sędziowie, którzy wymyślają zadania i czuwają nad przebiegiem rywalizacji. Uczestnicy zostają zmuszeni do przesunięcia własnych granic, do wyjścia poza strefę bezpieczeństwa, do stawienia czoła najgłębszym lękom.
Dziewczyna ma na imię Heather. Od zawsze pogardzała grającymi w Panikę. Ale kiedy jej chłopak odchodzi do innej, pełna wściekłości, bólu i rozpaczy zmienia swoje podejście i decyduje się przystąpić do rywalizacji. Nigdy nie spodziewała się, że to zrobi. Aż do tego lata.
Czy masz odwagę poznać jej historię?

To tylko malutka część tego, co będzie się działo w lutym na rynku książki. Warto go dobrze obserwować, a znajdzie się prawdziwe perełki.







sobota, 23 stycznia 2016

Wywiad z Agatą Kołakowską


Agata Kołakowska ma na swoim koncie już 9 książek. Jej powieści bawią i wzruszają miliony Polek. Jest dowodem na to, że marzenia się spełniają. Nosiła w sobie myśl napisania książki dla kobiet, która podniosłaby je na duchu, dodała im o odwagi i otuchy w wyrażaniu siebie. Specjalnie dla czytelniczek literatury kobiecej udzieliła mi wywiadu.
Dominika Pyza:  Z którym bohaterem swojej książki chciałaby Pani usiąść, wypić herbatę i porozmawiać?
Agata Kołakowska: Chyba z Niną z powieści „Płótno”. Pewnie dlatego, że cenię sobie ludzi z pasją. W dodatku, tak jak ona, jestem wrażliwa na sztukę. Lubię malarstwo, choć zupełnie nie potrafię malować. :) Łączy nas też podobna wrażliwość, więc myślę, że znalazłybyśmy wspólny język.

D.P.: Ma pani jakiś swój rytuał podczas pracy?
A.K.: Raczej nie, choć lubię pić coś dobrego podczas pisania. Kawę albo jakąś wyjątkową herbatę. Czasami słucham muzyki, aby wprowadzić się w odpowiedni nastrój.
D.P.: Jak długo powstaje jedna książka?
A.K.: W moim przypadku jest to około pół roku samego pisania. Jeśli książka wymaga większego przygotowania merytorycznego, jak to było choćby w przypadku „Płótna”, potrzebuję także kilku miesięcy na zdobycie potrzebnej wiedzy. Zanim napisałam książę o malarce jeździłam na aukcje obrazów i czytałam branżowe czasopisma.

D.P.: Mądrość życiowa, którą kieruje się Pani w życiu to…
A.K.: Odwaga nie oznacza braku strachu, ale działanie pomimo niego.
D.P.: Zdecydowałaby się Pani na napisanie książki z kimś? Jeśli tak, to z kim i dlaczego?
A.K.: Nigdy nie mów nigdy, ale trudno mi to sobie wyobrazić. Głównie dlatego, że współpracując, często trzeba iść na kompromisy, a jeśli piszę, chcę, aby wszystko, co znajdzie 
się w książce zależało ode mnie. Musiałabym trafić na kogoś, kto myśli i czuje podobnie do mnie, a to jest chyba mało prawdopodobne.
D.P.: Czy w Pani książkach można znaleźć wątki autobiograficzne?
A.K.: Pisząc filtruję wszystko przez swoją wrażliwość. Myślę, że to już jest wystarczająco dużo osobistego wkładu. To, co dzieje się w fabule to tylko gra wyobraźni.
D.P.:  Trudno było wydać pierwszą książkę?
A.K.: Nie mogę powiedzieć, że było trudno, bo oferta zainteresowanego wydawnictwa pojawiła się bardzo szybko. Chyba po  miesiącu. Myślę, że jeśli książka jest dobra, a autor obiecujący to powieść znajdzie chętnego wydawcę.

D.P.: Pisze Pani książki przeznaczone dla kobiet. Czy w przyszłości zamierza Pani napisać coś dla innych odbiorców np. nastolatków?
A.K.: Myślę, że moje książki mają dość uniwersalną wymowę i każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Jednak literatury typowo młodzieżowej raczej nie planuję pisać, ale w życiu nigdy nic nie wiadomo.
D.P: Wiem, że lubi Pani spotkania z czytelnikami. Podczas ich trwania na pewno dużo się dzieje. Pamięta Pani jakąś ciekawą historię?
A.K.: Najbardziej utkwiło mi w pamięci, kiedy po spotkaniu usłyszałam, że poprawiłam komuś nastrój po ciężkim dniu, że zrobiło się tej osobie lepiej. To było wyjątkowe i bardzo miłe.
D.P.: Co Pani czuje kończąc książkę?
A.K.: Ulgę. :) Ale także satysfakcję i radość. Bywa też, że jest mi żal, bo bardzo zżyłam się z bohaterami powieści. Dlatego, aby zbytnio za nimi nie tęsknić, czym prędzej wymyślam nowych. J
D.P: Niestety my też już musimy kończyć. Bardzo dziękuję za rozmowę.
A.K.: Dziękuję, że zainteresowałaś się moją twórczością. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę sukcesów!






wtorek, 19 stycznia 2016

Cynthia Hand "Nieziemska"

Jeśli nauka uczy nas czegokolwiek, to tego, że porażki powinniśmy przyjmować tak samo jak sukcesy - ze skromną godnością i wdziękiem.
Clara Gardner to typowa dziewczyna z Kalifornii. Swoje zwyczajne życia wiodła do czternastego roku życia. Potem od matki dowiedziała się, że jest anielitką. Quartariusem.  
Ćwierć aniołem. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Musiała nauczyć się ukrywać. Teraz ma szesnaście lat i dostała swoje pierwsze zadanie. Ma być aniołem stróżem pewnego chłopaka. W swoich wizjach widzi tylko jego sylwetkę z tyłu w płonącym lesie. Dzięki wskazówkom razem ze swoją rodziną przenoszą się do Wyoming. Podczas kiedy miała się nie wyróżniać, stała się najbardziej znaną dziewczyną w szkole. Aby ukryć swoją chwałę, przefarbowała swoje włosy. Te zabiegi nie wyszły jej najlepiej i teraz w szkole nazywana jest Gorącą Wiewiórą. Jedynym plusem tej sytuacji jest to, że poznała wreszcie chłopaka, którego ma uratować. To Christian Prescott. Najpopularniejszy i najprzystojniejszy
chłopak w szkole. Oczywiście u swojego boku ma swoją dziewczynę, Kay, kolejną rozpieszczoną córeczkę rodziców. Niestety dziewczyna poczuła w Clarze rywalkę i teraz zrobi wszystko, aby uprzykrzyć jej życie. Clara musi jak najbardziej zbliżyć się do chłopaka, aby rozszyfrować kiedy ma go uratować, dlaczego i w jaki sposób. Nie będzie to proste, kiedy dziewczyna wygląda jak chodząca marchewka, a Christianie ciągle kręci się ta harpia Kay. 
Czy uda się Clarze uratować chłopaka? Czy spełni swoje zadanie? A może ktoś jej stanie na drodze i tym kimś nie będzie Kay? 
Muszę przyznać, że jest to jedna z lepszych książek o aniołach. Dość długo leżała na mojej półce i czekała na swoją kolej. Szczerze powiedziawszy już nawet nie pamiętam co mnie od
niej odpychało. Cieszę się, że wreszcie po nią sięgnęłam. Miło się ją czytało. Książka została bardzo ciekawie napisana, z dużą dozą humoru. Owszem są fragmenty, które przypominają te czytane przeze mnie kiedyś, ale to zupełnie nie przeszkadza przy czytaniu. Cynthia Hand nakreśliła bardzo żywe postacie, które zyskują sympatię już przy pierwszych stronach. Okazała się dużo lepsza niż przypuszczałam, dlatego też postanowiłam, że sięgnę po drugą część. Jeżeli zdecydujecie się przeczytać "Nieziemską" nie będziecie mieć odczucia zmarnowanego czasu. W zamian otrzymacie naprawdę dużo. Miłość. Przyjaźń. Tajemnica. Prawda. Kłamstwa. Ryzyko. I wiele, wiele więcej.




Książka przeczytana w ramach wyzwania KLUCZNIK 2016




sobota, 16 stycznia 2016

Jessica Sorensen "Ocalenie Callie i Kaydena"

Chyba wszyscy przed czymś uciekamy. Tylko że wciąż próbuję zrozumieć, co to jest...
Po zdarzeniach z pierwszej części książki Kayden trafia do szpitala. Najpierw do normalnego, a potem do psychiatrycznego. Dlaczego? Pociął się. Tak przynajmniej twierdzi jego matka i lekarze. Callie jednak w to nie wierzy. Uważa, że zrobił to ojciec chłopaka. Mężczyzna zniknął, nikt nie wie gdzie jest. Mimo problemów Kaydena w związku z okaleczeniem może dostać wyrok za pobicie Caleba, jeżeli ten wniesie oskarżenie. Nikt oprócz najbliższej rodziny chłopaka nie może go odwiedzać. Rani to Callie, jednak
rozumie, że Kayden musi się wyleczyć. Wraca do college'u, jednak myślami jest przy ukochanym. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że jeżeli chce do ocalić musi wyjawić swoją tajemnicę. Tylko w ten sposób wszyscy zrozumieją Kaydena. Chłopak jest jednak twardy, nigdy nie pozwoli na to Callie, bo przecież to on ma ją ochraniać. Po jego wyjściu z zakładu psychiatrycznego bardzo się zmienił. Jest bardzo zdeterminowany, żeby zakończyć związek. Jedyne słowa, które w kółko powtarza to "Nie zasługuję na ciebie", "Powinnaś znaleźć sobie kogoś innego". 
[...] czuje przez to niepokój, bo nie chce, żeby należała do mnie. Chce, żeby należała do kogoś, kto uczynił ją szczęśliwą, nawet jeśli to oznacza, że będę musiał cierpieć przez resztę życia.

Czy Callie znajdzie w sobie dość siły, żeby walczyć o ich miłość? Jeżeli nie, to czy zniesie ból rozstania? Czy dziewczyna wyjawi swój bolesny sekret? 
Ciężko opisać to, co czuję po przeczytaniu książki. Zarówno Callie, jak i Kayden mieli w życiu takie zdarzenia, które naznaczyły ich całe życie. Autorka w swojej powieści dała im niezłą lekcję. Zresztą nie tylko im, ale również nam, czytelnikom. Sprawia, że spojrzymy inaczej na nasze życie. Nikt z nas nie chciałby mieć takich problemów, jak oni. Jessica Sorensen pokazuje, że kiedyś trzeba znaleźć w sobie siłę, jeżeli chcemy walczyć o to, co dla nas ważne. Historia dwójki całkiem niezwyczajnych nastolatków jest bardzo emocjonalna, ale przez to jakby szlachetniejsza. Kolejna książka Young Adult, którą mogę pochwalić.  





Książka przeczytana w ramach wyzwania czytelniczego: CZYTAM YOUNG ADULT oraz KLUCZNIK 2016

środa, 13 stycznia 2016

Kimberly Derting "Ukryte"


Seryjny morderca terroryzuje małe miasteczko. Kolejno giną młode dziewczyny, a parę dni później odkrywane są ich ciała. Nikt nie wie, kto stoi za takim okrucieństwem. Jedno jest pewne. Robi się coraz niebezpieczniej. Żadna dziewczyna nie jest bezpieczna...
Violet Ambrose ma niezwykły dar. Został on odkryty, kiedy
dziewczyna miała 8 lat. Jedni nazwą coś takiego darem, zaś inni przekleństwem. Kto z Was chciałby odnajdywać zwłoki zamordowanych stworzeń? Violet nie ma z tym najmniejszego problemu. Nauczyła się z tym radzić. Na szczęście odnajduje tylko istoty, które nie umarły w naturalny sposób. Widzi echa. Mogą to być wyczuwalny w ustach smak, rozbłysk koloru lub zapach, albo wszystko jednocześnie. Po odpowiednim pochówku już nic do niej nie woła. Na szczęście ma kompana, który pomaga strzec jej największej tajemnicy. Jay Heaton to jej największy przyjaciel. Rozumie powagę sytuacji, jest prawdziwym oparciem.
Jest dla niej jak brat. Wszystko jednak ulega zmianie, kiedy chłopak idzie do liceum. Przez wakacje bardzo się zmienił. Wydoroślał i zrobił się bardzo przystojny. Jego zmianę zauważa nie tylko Vi. Szkolne koleżanki ubiegają się o jego względy, robią z niego szkolną gwiazdę. A w sercu dziewczyny powoli rodzi się miłość. Musi się jednak nauczyć z tym żyć, ponieważ nie chce popsuć łączącej ich przyjaźni oraz boi się, że Jay nie odwzajemnia jej uczuć. Każda chwila w jego towarzystwie to przede wszystkim radość, ale i udręka. Jednak w obliczu kolejnych morderstw i strachu muszą trzymać się razem. Violet nie może go unikać.
Dziewczyna uświadamia sobie coś. Jest jedyną osobą, która może znaleźć mordercę. Nie tylko ofiary emanują echo, ale również ich zabójcy... 
Jest to naprawdę fajny młodzieżowy thriller. Na temat tej książki gwarantuję Wam, że znajdziecie skrajne opinie. Od zachwytu po pogląd, że czytanie jej było czystą stratą czasu. Jednak mi się podobała. Trzymała mnie w napięciu, zaskakując po każdej przeczytanej stronie. Opis nie jest zachęcający, za to okładka mnie zahipnotyzowała. Jest bardzo posta, ale ma w sobie jakiś magnes. Autorka nie bała się napisać książki, która porusza trudny temat. Śmierć to temat tabu w książkach młodzieżowych. Pisarze powoli się do niego przekonują, ale nie jest to popularne. Narracja prowadzona jest z dwóch punktów widzenia. Jeden rozdział, dłuższy opowiada Violet, zaś drugi morderca. Jest to ciekawe rozwiązanie. Myślę, że każda dziewczyna może utożsamić się z Vi. No oprócz jej daru... J 


Książka przeczytana w ramach wyzwania: CZYTAM YOUNG ADULT oraz KLUCZNIK 2016





sobota, 9 stycznia 2016

Lauren Oliver "Delirium"


Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.
Amor deliria nervosa potocznie zwana delirią. Najgorsza choroba na świecie. Jeżeli na nią zachorujecie źle skończycie. Na szczęście ludzkość od czterdziestu trzech lat ma na miłość lekarstwo.
Każdy obywatel przyjmuje remedium po skończeniu osiemnastu lat. Uważa się, że miłość zabija,sprawia cierpienie i niewyobrażalnie wręcz ogłupia człowieka. Nikomu jest więc nie potrzebna, przecież można się wyleczyć żyć szczęśliwie i spokojnie, a partnera na całe życie idealnie dobranego do nas. Wszyscy jednak zapomnieli, że miłość to nie tylko wszystko co złe. To przede wszystkim szczęście, uniesienie, możliwość zrobienia wszystkiego, wsparcie, bezpieczeństwo przy drugiej osobie, ... Jednym słowem wszystko co najlepsze. Założę się, że kojarzycie historię Romea i Julii. Ta piękna książka w świecie wolnym od miłości służy za przestrogę przed konsekwencjami zakochania. Pewna osoba miała się jednak przekonać, że to uczucie wcale nie jest straszne.  
Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz. Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, które mają znaczenie, i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić.
Lena Haloway święcie wierzy w słuszność remedium. Może to
wynikać z wielu powodów. Jej matka mimo trzykrotnego leczenia zabiła się z miłości do jej ojca, który nie żył. Jej siostra, Rachel przed zabiegiem szaleńczo się zakochała, a potem to wszystko straciła. Dziewczyna odlicza dni do swojej szansy na (według niej) szczęście, niecierpliwie czeka na dzień, w którym dostanie swoją dawkę leku. Poznaje jednak Alexa. Lena myśli, że będzie to bezpieczna znajomość. On jest rok straszy, wyleczony, na pewno sparowany. Czego się bać? Chłopak odkrywa przed nią swoją największą tajemnicę. Wcale nie jest uleczony. Mieszka w Głuszy, miejscu gdzie nikt nie wierzy w idee państwa, nikt nie dostał remedium i gdzie ludzie nie boją się kochać. Ku przerażeniu Leny zakochuje się w Aleksie. Czas zabiegu zbliża się nieubłaganie. Teraz dziewczyna myśli, że mogą wygrać z systemem. Ich dwójka przeciwko setkom tysięcy ludzi. Co zrobi Lena? Podda się zabiegowi? Zostanie z Alexem? Tylko co wtedy?
Jego oczy błyszczą światłem, jest w nich więcej światła niż we wszystkich słońcach wszechświata, więcej światła, niż mogłoby powstać przez setki miliardów lat.
Muszę przyznać, że książka mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam
się po niej tyle dojrzałości. Książka nie przyprawia o zbyt szybkie bicie serca. Odpręża, sprawia, że spływa na czytelnika spokój. Autorka znalazła ciekawy temat. Nie spotkałam się jeszcze z podobną dystopią. Jest miłą odmianą od książek o wilkołakach, wampirach, mitologii i wszystkiego co magiczne. Książka wciąga i aż do końca nie da się przestać o niej myśleć. W mojej głowie, przez cały czas tłukło się jedno pytanie. Czy potrafiłabym żyć bez miłości, wyleczyć się z niej? A wy? 



Książka przeczytana w ramach wyzwania: CZYTAM YOUNG ADULT oraz KLUCZNIK 2016

środa, 6 stycznia 2016

Jessica Sorensen "Przypadki Callie i Kaydena"


43. Pokonaj swoje lęki i każ im spadać.
Kayden Owens ma bardzo ciężkie życie. Jest regularnie bity przez ojca. Zdążył się do tego przyzwyczaić. Wystarczy, że był cicho, unikał ojca, wypełniał jak najlepiej jego polecenia a udało mu się przeżyć kolejny dzień. Zawsze cierpiał w milczeniu, na początku kiedy był mały wierzył, że tak ma być, ojciec powinien go bić. Potem, z czasem, gdy zaczął dorastać zwierzył się matce, ale ta zbył go. Sama uwielbiała pić wino, a później wyjeżdżać do spa. Nie miała więc czasu wstawić się za synem. Gdyby chłopaku komukolwiek innemu to powiedział, to i tak nikt by w to nie uwierzył. Jego tata był duszą towarzystwa, znany w całym mieście. Nadszedł czas gdy jego gniew stał się ogromny. Zaczął bić Kaydena bez opamiętania. Chłopak myślał, że to już jego koniec, ale wtedy pojawiła się ona. To jej zawdzięcza całe życie.
Niesamowite,że rzeczy na zawsze zapadające w pamięci chciałoby się zapomnieć,a te,których kurczowo się trzymasz ulatują niczym piasek na wietrze.
Callie Lawrence przyszła na imprezę Kaydena. Mimo, że chodzili do tej samej szkoły wiele lat, to on ją mało zna. Przechodząc usłyszała krzyki. Zobaczyła co się stało i odpowiednio zareagowała. Przecież każdy by tak na jej miejscu postąpił (przynajmniej ona tak uważa). Ale to wtedy przyszedł zwrot w ich znajomości. Cztery miesiące później spotykają się w college'u. Callie się zmieniła. Już nie jest tą samą dziewczyną. W szkole zawsze z niej szydzili, nazywali dziwaczką. Nikt nie zastanawiał się dlaczego dzień po swoich dwunastych urodzinach z wesołej i pogodnej dziewczyny stała się zamkniętą w sobie osobą. Nikt nie mógł nawet podejrzewać co się stało.
Zaczynam powoli umierać, rozpadać się na kawałki, jakbym była jednodniowym cereusem, który kwitnie tylko jedną noc i więdnie przed wschodem słońca, tak krótko ciesząc się swoim istnieniem i szczęściem.
Callie uratowała Kaydena, więc teraz przyszedł czas na niego. Chłopak na początku chciał jej tylko podziękować za uratowanie życia, ale z czasem jego uczucia stały się bardziej głębsze. On już dostał ratunek, a teraz Callie potrzebuje go jak nikt inny. Czy mu się uda? Czy stworzą związek chociaż oboje mają mroczną przeszłość?
Na początku bardzo sceptycznie podchodziłam do tej pozycji. Słyszałam nad nią wiele zachwytów, a ja już parę razy sparzyłam się na takich sytuacjach. Zachęcana opiniami innych sięgałam po książkę, która skradła ich serca a mnie tylko czas, który mogłam poświęcić na czytanie czegoś innego. Muszę jednak przyznać, że sama dołączę do czytelników rozpływających się nad tą książką. Jest po prostu piękna, a przy tym tak niezwykle mądra. Zakończenie jest po prostu zabójcze. Po przeczytaniu odczułam nagłą potrzebę przeczytania drugiej części. To był mój narkotyk. Książka Jessiki Sorensen. Czysta magia. Gratuluję autorce połączenia nastoletniego romansu z problemami społecznymi, które trzeba poruszać a są jakby trochę zapomniane. Okładka książki jest po prostu piękna, jedna z najlepszych jakie dotąd widziałam. Fala emocji po prostu zalewa czytelnika, ale nie jest to tonięcie, to przyjemne dryfowanie po wodach "Przypadków Callie i Kaydena". Gorąco polecam. To lektura obowiązkowa każdej dziewczyny. Na pewno znajdziecie recenzję drugiej części "Ocalenie Callie i Kaydena".  



Książka przeczytana w ramach wyzwania czytelniczego: CZYTAM YOUNG ADULT oraz KLUCZNIK 2016




poniedziałek, 4 stycznia 2016

Markus Zusak "Posłaniec"


Ed Kennedy to dziewiętnastoletni taksówkarz. Przepraszam, dwudziestoletni (nakłamał w papierach). Jego życie to porażka. Ma pecha w miłości (zakochany jest w swojej najlepszej przyjaciółce), lubi grać w karty, chociaż mu to zbytnio nie wychodzi, mieszka w czystej ruderze ze swoim psem, a no i jeszcze imponująca kariera. Piękne perspektywy na przyszłość nieprawdaż?
-Jesteś moim najlepszym przyjacielem, Ed.
Wiem.                                                                     
Mężczyznę można zabić takimi słowami.                          
Bez pistoletu.                                                                     
Bez kul.                                                                          
Tylko słowa i dziewczyna.  
Pewnego dnia jest świadkiem napadu na bank. Dzięki jego bohaterskiemu zachowaniu przestępca zostaje zatrzymany. Następnego dnia dostaje dziwną przesyłkę. Kartę do gry. As karo. Na jego powierzchni napisane są trzy adresy. Co one oznaczają? Kto coś takiego mógł przysłać? Czy dostanie kolejne karty? Wkrótce miał się dowiedzieć.
Wielkie rzeczy to czasem drobiazgi, które zostały zauważone.
Ed nie byłby sobą gdyby nie poszedł pod te adresy napisane na karcie. Domyślał się, że osobom tam mieszkającym będzie musiał jakoś pomóc. W pierwszym domu zobaczył coś co powinno go skutecznie odstraszyć. Rodzina, której raczej się nie przelewa, ośmioletnia dziewczynka, mąż pijak i żona regularnie przez niego gwałcona. Pod drugim adresem jest dużo spokojniej. Staruszka, która wiele lat temu straciła męża. Trzeci adres to zupełna zagadka. Piętnastolatka biegająca wcześnie rano. Kennedy ma bardzo trudne zadanie. Staje się "Posłańcem". Ma nieść dobrą nowinę, ocalenie, być ostoją, przewodnikiem i strażnikiem. oczywiste jest to, że taka odpowiedzialność zmienia człowieka. Po asie przychodzą następne karty, coraz trudniejsze zadania. Czy sprosta? Kto stoi za powołaniem go do takich misji?
A jeżeli facet taki jak ty potrafi się podnieść i zrobić to, co ty zrobiłeś dla tych ludzi, to może każdy będzie w stanie. Może każdy zdoła się wznieść ponad swoje ograniczenia.
Markus Zusak stworzył bardzo prawdziwego bohatera. Czytając książkę miałam wrażenie, że Ed siedzi obok mnie i opowiada mi swoją historię. Styl pisania autora jest wprost oszałamiający. Przez książkę się po prostu płynie. Jest napisana prostym, trafiającym do każdego językiem. Książka jest rozpoczęta mocno, dynamicznie, a więc zakończenie nie mogło być inne. Lektura pozostawiła w mojej pamięci głęboki ślad. Historia Kennedy'ego jest absorbująca, niezwykła i poruszająca. Chociaż książka jest z gatunku Young Adult to jest idealna dla czytelnika w każdym wieku. Naprawdę godna polecenia.




Książka przeczytana w ramach wyzwania czytelniczego: CZYTAM YOUNG ADULT oraz KLUCZNIK 2016

sobota, 2 stycznia 2016

Kristin Cast "Bursztynowy dym"



Furie. Chyba każdy je zna. Noszą postać kobiety w trzech różnych fazach życia: Młódki, Kobiety i Staruszki. Ich zadaniem jest pilnowanie najgorszych dusz zamieszkałych Tartar. Pewnego dnia przed Sądem Ostatecznym staje Galen Agryris. Choć mężczyzna może iść do Elizjum to on wybiera Tartar. Chce uratować duszę syna. Pokornie odbywa swoją karę w Tartarze, jednak między nim a Młódką powstaje uczucie. Miłość. Zniszczyło to jednak bramy więzienia. Na ziemię dostały się wściekłość, choroba i przemoc. Na szczęście Hera ulitowała się nad nierozsądną Furią. Zesłała jej dziecko, które miało zostać wychowane na wojownika, który ściągnie do Tartaru z powrotem więźniów. Chłopak jest określany mianem Nieśmiertelnego Wojownika Tartaru.
Alek ma przed sobą bardzo trudne zadanie. Złapać wszystkie demony i sprowadzić z powrotem do więzienia. Niewykonalne dla kogoś kto ma śmiertelne ciało. No chyba, że się ma pomocnika lub pomocniczkę to co innego. A w dodatku jeżeli nasza pomocniczka jest potomkinią legendarnej Wyroczni Pytii sprawa staje się trochę łatwiejsza.
Problem się rodzi kiedy nie wiesz kim ona jest, ta osoba nie ma nawet najmniejszego pojęcia o świecie mitologicznym. Eva, bo tak ma na imię nasza bohaterka wiedzie spokojne życie w spokojnym miasteczku. Pewnego dnia dochodzi jednak do porwania i brutalnego zabójstwa młodej dziewczyny. Policja nie może znaleźć sprawcy, który ciągle błąka się po mieście. Jego następnym celem jest właśnie Eva, zaś jej zadaniem jest nie dać się zabić. Misja Aleka staje się jeszcze trudniejsza trzeba uratować ją przed szaleńcem, który chce ją zabić. Zaraz, na pewno szaleńcem? Te sprawy muszą się jakoś łączyć. Najpierw uwalnia się całe zło, a potem ktoś chce zabić Wyrocznię. Nie, to nie może być zwykły zbieg okoliczności. Chłopak ma mało czasu. Niestety los Evy jest przesądzony. Mojry już chcą przeciąć nić życia. Alek ma przechwycić jej ludzkiego ducha i przeobrazić jej przyszłość. Czy mu się to uda? Jeśli Eva przeżyje to czy mu uwierzy i będzie chciała pomóc w ratowaniu mistycznego świata.
Kobiety bywają wojownikami na wiele różnych sposobów.
Książka zebrała bardzo skrajne opinie. Według mnie jest bardzo dobra. Ciekawie napisana, trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Zakończenie tylko podsyciło chęć przeczytania drugiej części. Każda chwila z tą książką była dla mnie czystą przyjemnością, możliwością oderwania się od rzeczywistości i przeniesienia się do wspaniałego świata mitologii. Muszę przyznać, że to coraz częściej pojawiający się temat w powieściach, dlatego też trzeba naprawdę dobrze manewrować słowem pisanym, ażeby stworzyć coś niepowtarzalnego. Myślę, że książka może nie jest ideałem, jednak na 5 możliwych punktów dostaje ode mnie 3 punkty. Czyta się ją naprawdę przyjemnie, bez większych mankamentów. Trzeba przyznać, że jest pewnym odmóżdzaczem. Ci którzy oczekują ambitnej literatury, lepiej niech sięgną po coś innego.
Kiedy na rynku książki zobaczę kontynuację z pewnością po nią sięgnę.