wtorek, 12 lutego 2019

Ożywiona historia. "Zwiastun burzy" Bernard Cornwell


Bernard Corwell to jeden z najbardziej znanych pisarzy gatunku fikcji historycznej. Jest znany na całym świecie, a ja już teraz wiem, że nie było to moje ostatnie spotkanie z tym wybitnym, angielskim pisarzem.

Uthred po powrocie z bitwy oczekuje na uznanie. Spotyka się jednak z dystansem i nieufnością ze strony króla.  Pod wpływem emocji kradnie statek, zbiera niewielką grupę ludzi i wybiera się na wyprawę. Oddaje się swojej duńskiej stronie bez koniecznej zmiany strony konfliktu. Wieści o jego czynach docierają do króla. Lojalność Uthreda jest testowana wielokrotnie.


Uthred jako bohater przechodzi prawdziwą transformację. Dorósł, jest bardziej zdecydowany z swoich działaniach. Walczył w swojej pierwszej ścianie tarcz. Teraz jest sprawdzonym wojownikiem z coraz większą reputacją, choć niekoniecznie jest ona dobra. Autor zastosował chwyt, który jest nieczęsto praktykowany przez pisarzy. Uthred, który jest narratorem, opowiada tę historię z perspektywy czasu i ją komentuję. Czasami się krytykuje, a innym razem podchodzi z rezerwą do przeszłości. Pomaga to bliżej poznać bohatera, zobaczyć jakie wydarzenia sprawiły, że teraz jest, jaki jest.


Zwycięstwo pod koniec "Ostatniego królestwa" zmienia sposób myślenia bohatera. Staje się pewniejszy siebie, zuchwały. Uthred jest wspaniałą postacią, dzięki swoim wadom. Dodatkowe niebezpieczeństwo spowodowane jego naiwnością i głupotą, dodaje ducha jego opowieści. Autor robi świetną robotę, przekazując, jak przeszłość Uthreda wpływa na jego obecne życie. Bohater został wychowany przez Duńczyków, co stwarza interesujący moralny rozłam. Musi walczyć przeciwko Wikingom, z którymi dzieli on swoje dzieciństwo, po stronie opętanych religijnie Anglików. 

Musicie być przygotowani na krew, która leje się na kartach tej powieści dość obficie. Cornwell w sugestywny sposób opisuje bitwy i pojedyncze walki. Okrasza to wszystko odrobiną seksu, która nie gorszy, a dodaje pikanterii. Dodatkowo dorzuca sporą dawkę humoru, co tworzy niemal mieszankę wybuchową.

"Zwiastun burzy" w pewnym stopniu różni się od swojego przeciwnika. Przede wszystkim tom drugi obejmuje dużo krótszy okres czasu, około sześciu miesięcy, koncentrując się wokół kluczowego okresu rządów Alfreda i walki z Duńczykami. W rezultacie świat, który tworzy Cornwell staje się żywszy i bardziej kolorowy, uzupełniony przez postaci, które są bardziej rozwinięte niż w "Ostatnim królestwie". Dłuższa powieść i krótszy okres czasu pozwalają też na wprowadzenie nowych postaci, które mnie oczarowały.

Jeżeli ktoś z was broni się przed tą książką, bo nie zna tomu pierwszego, to spokojnie. Znajomość "Ostatniego królestwa" nie jest konieczna do przeczytania "Zwiastuna Burzy". Uthred snując swoją opowieść często wraca do przeszłości, tłumacząc czytelnikowi fakty i okoliczności ich powstania. Wszystkie istotne wydarzenia, które miały miejsce wcześniej są wspomniane, więc pomocne jest to również, jeżeli czyta się książki z dużym odstępem czasu pomiędzy tomami.

Mimo wartkiej akcji, "Zwiastun burzy" nie wciągnął mnie aż tak jak tom pierwszy serii. Przyczyną tego może być mniejsza obecność kultury Wikingów. Całą historię obserwujemy ze strony Angielskiej, bo to właśnie w tym obozie przebywa bohater. Trochę brakowało mi nieprzewidywalności i okrucieństwa Duńczyków.


Zakończenie mnie trochę zmieszało. Z jednej strony jest dużo bardziej epickie niż te z "Ostatniego królestwa", ale książka kończy się zbyt gwałtownie, jak na tak szczegółową powieść. Być może autor chciał zostawić czytelników w niepewności i oczekiwaniu na kolejny tom. Mam nadzieję, że następna książką będzie bezpośrednią kontynuacją pod względem chronologicznym. Pozwoli to na baczne i dogłębne obserwowanie psychiki Uthreda.

Bernard Corwell doskonale posługuje się piórem. Stara się jak najwierniej trzymać faktów historycznych, a przy tym potrafi opowiedzieć pasjonującą historię. Przenosi czytelnika do IX - wiecznej Anglii. Opisy są dokładne, ale nie odstraszają. Bohaterowie wydają się być żywi, a sceny akcji są niezwykle atrakcyjne. Mimo wszystko zdarzają się pewne momenty przestoju, zbyt dużego zwolnienia akcji, które trzeba przetrwać po to, by za chwilę pędzić razem z fabułą na łeb, na szyję.

Jestem bardzo zadowolona, że autor sprostał moim oczekiwaniom i nie zawiódł mnie. Odbyłam niesamowitą podróż w czasie i przestrzeni. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po tom trzeci, czyli "Panowie Północy".




Za możliwość przeczytania książki dziękuję: