sobota, 9 kwietnia 2016

C.C.Hunter "Zabrana o zmierzchu"

Czy zapomnieć o kimś boli bardziej niż pogodzić się z jego błędami?
Oto przed Wami już trzeci tom serii Wodospady Cienia. Ta recenzja nie będzie należała do najdłuższych, ponieważ tej części po prostu nie da się nie zaspojlerować. Ale spokojnie, nie będę wszystkiego zbytnio przypominać, a zamiast tego odsyłam do wcześniejszych recenzji (klik i klik).    
Kylie jest coraz bardziej sfrustrowana. Zrobi, naprawdę, wszystko byle tylko poznać
prawdę o swoim pochodzeniu i gatunku. Jest to gotowa poświęcić wiele. Oczywiście nie ominie nas wątek miłosny, ponieważ dziewczyna, choć kocha dwóch, w tym momencie składnia się ku Lucasowi. Jednym z plusów całego życia w Wodospadach Cienia jest wreszcie powstająca tak szkoła, na którą mama Kylie na szczęście się zgodziła. Jak to bywa na początku każdej z tych książek pojawia się kolejny duch, który powtarza tylko jedne zdanie, mantrę.
Ktoś żyje, ktoś umiera.
Przerażające, prawda? Oczywiste jest to, że Kylie chce zrobić wszystko, aby ta przepowiednia się nie spełniła. Dziewczyna, jednak niewiele z niej rozumie. Próbuje od ducha wyciągnąć od niego jak najwięcej informacji, ale jest pewien problem. Duch, kobieta, ma amnezję. Nie pamięta kompletnie nic ze swojego starego życia. I jak nie mając żadnych informacji Kylie ma pomóc jej przedostać się na drugą stronę? Dziewczyna razem z opiekunką obozu, Holiday, po wycieczce uspokajającej do Wodospadów zobaczyły krótki przebłysk przyszłości. Słowa ducha miały się spełnić, kobiety były na pogrzebie. Kylie rozpoczyna heroiczną walkę o zmianę przyszłości...
Błędy. Ludzie je popełniają. I zazwyczaj muszą za nie zapłacić.
To moje trzecie spotkania z twórczością C.C.Hunter. Muszę
przyznać, że mnie trochę zaskoczyła. Zazwyczaj serie książkowe nie utrzymują poziomu pierwszych części. A tu proszę taka niespodzianka. Zarówno druga, jak i trzecia książka utrzymują poziom na równi. Historia napisana jest naprawdę fajnym, przystępnym językiem, co sprawia, że książkę się wręcz pochłania. Cały czas coś się dzieje, autorka nie daje nam się nudzić. Przy pisaniu całej serii istnieje ryzyko wypalenia. Wszystkie ciekawe pomysły zostały użyte już wcześniej, a kolejny tomy są o niczym. Czytałam już takie książki, które sprzedawane były na fali popularności, a nic nowego nie wnosiły po historii. Pisarce jeszcze daleko do wypalenia! Książka idealna dla tych, którzy czasami, tak jak ja, lubią sięgnąć po literaturę niekoniecznie ambitną, ale przyjemną. Jednym z minusów, według mnie, jest ciągłe niezdecydowanie głównej bohaterki. Powiem szczerze zaczęła mnie troszeczkę irytować. Ja wiele potrafię zrozumieć, ale kiedy jest z Lucasem i wystarczy, że spojrzy na krzesło a już przypominają jej się chwile z Derekiem, które na mi spędziła i od razu pojawiają się wątpliwości Kylie czy aby na pewno dobrze wybrała. Uprzedzam, przy takiej książce z pewnością nie zarwiecie nocy, jednak miła, moja "odmużdżająca" lektura jest czasami mile widziana, a bywa, że potrzebna.


Tytuł oryginału: "Taken at Dusk"
Liczba stron: 400

Książka przeczytana w ramach CZYTAM OPASŁE TOMISKA, CZYTAM YOUNG ADULT 
Dominika