niedziela, 29 kwietnia 2018

Przestępcy poszukiwani "Szóstka wron" Leigh Bardugo


Wreszcie po miesiącach ociągania się przeczytała tę książkę. Widziałam ją tyle razy na blogach i booktubie, że nie mogłam postąpić inaczej. I w tym moim oglądaniu i czytaniu recenzji nie natknęłam się na żadną negatywną w chociażby 50%. I wcale się nie dziwię. Bo ta książka była naprawdę dobra.



W całym Ketterdamie, a szczególnie w Baryłce rządzą gangi. Gangi takie jak Szumowiny. Za odpowiednią cenę można znaleźć kogoś od "czarnej roboty". Kogoś takiejo jak Kaz "Brudnoręki" Brekker, który jest młodym geniuszem świata przestępczego. Obiecano mu ogromne pieniądze za dokonanie niemożliwego. Ma się włamać do najbardziej strzeżonego więzienia świata i uwolnić jednego z zakładników, za co ma dostać ogromne pieniądze. Do wykonania tego niesamowitego zadania potrzebuje wspólników. Udaje mu się zwerbować Inej, Jespera, Wylana, Ninę i Matthiasa.
Ale czy uda im się wykonać swoją pracę wbrew wszelkim przeciwnościom, a może ich mroczne tajemnice zwrócą się przeciwko nim?

Wreszcie książka, która nie opowiada o szlachetnych pobudkach bohaterów. Szóstka wron i realiści i materialiści. Misja, którą wykonują jest najwyższego ryzyka, wręcz śmiertelna, a oni się pocieszają tym, że kiedy skończą każdy z nich będzie miał 4 miliony kruge.

Nie miałam wcześniej przyjemności czytać Trylogii Griszy i wydaje mi się to moim małym błędem. Czytając "Szóstkę" potrzebowałam więcej czasu żeby zrozumieć świat tych niezwykłych czarodziei. Na początku czytania nie mogłam się skupić, bo już działo się dużo, a czytelnik został wrzucony w wir akcji. Ale już od drugiego rozdziału byłam zakochana w tej idei. Wiedziałam, że muszę się liczyć z nowymi zagadkami i zwrotami akcji, a mimo to, byłam zaskoczona, kiedy nadchodziły. Tempo książki było szybkie, bardzo szybkie.

Jedynym poważnym minusem, który zauważyłam, był język. Mam wrażenie, że był on za miękki, za delikatny w stosunku do historii. Rozumiem, że książka jest przeznaczona dla młodzieży, ale w niektórych momentach aż się prosiło, żeby opisać mocniej i brutalniej. Ten aspekt sprawia, że po książkę mogą sięgać już osoby w wieku około 14 lat, ale starszy czytelnik będzie równie zadowolony, a może nawet bardziej.

Leigh Bardugo ma niesamowitą zdolność do tworzenia silnych postaci. I nie mówię tu tylko o kobiecych. Zauważyłam, że przy ostatnim trendzie na mocne bohaterki, mężczyźni trochę ucierpieli w książkach. A tu się wszystko idealnie równoważy. Każda z osób ma wyraźną osobowość i silny głos w swoich partiach narracyjnych. Naprawdę dobry autor może pisać z różnych perspektyw i sprawić, że poczujesz się tak, jakbyś naprawdę słuchał różnych ludzi mówiących; Bardugo wydaje się to robić z łatwością.

To, za co uwielbiam powieści fantasy to niesamowite światy. Kocham, kiedy krainy, w których żyją bohaterowie, są tak przekonująco opisane, że faktycznie uważam, że mogą być prawdziwymi miejscami. Chyba nie ma nic gorszego niż czytanie serii fantasy i po prostu nie uwierzenie w świat, o którym czytasz. Każde miasto, które odwiedziliśmy w "Szóstce wron" było tak dobrze opisane, że było mi smutno, że nie będę w stanie zobaczyć ich w rzeczywistości.

Cieszę się, że Bardugo postanowiła poświęcić czas wszystkim bohaterom i świetnie go wykorzystała. Mamy szansę poznać ich przeszłość, zrozumieć pobudki, zobaczyć inny punkt widzenia. Dzięki temu każdy czytelnik może znaleźć swojego ulubionego bohatera. Moimi stały się zdecydowanie Inej i Nina. Obie przeszły w życiu naprawdę dużo, i choć ich historie się od siebie różnią, to w rzeczywistości są do siebie podobne. Stają się dziewczynami pełnymi lojalności i odwagi, choć równie dobrze wiedzą, jak skutecznie zabić.

Z czystym sercem polecam tę książkę. Po przeczytaniu jej zrozumiałam wszystkie zachwyty. Nie jest to moje 10/10, ale pewna 9. Jeszcze na około  90 stron przed końcem, w mojej ocenie byłam bliżej 8, byłam pewna, że nic mnie już nie zaskoczy, ale ostatnie strony były tak dobre, że osiem to zdecydowanie za mało. Uprzedzam, że jeżeli zdecydujecie się przeczytać "Szóstkę wron", a musicie to zrobić, to należy mieć w zanadrzu drugą część. Zakończenie pierwszej książki jest takie, że bez "Królestwa kanciarzy" umrzecie w niepewności i napięciu...




Dominika