Słodko-gorzka historia, która mnie poruszyła dogłębnie.
Sam tytuł i wakacyjna okładka dały mi nadzieję na miły wakacyjny romans. Okazało się, że „Każde kolejne lato” to niesamowicie mądra historia, która mnie urzekła. Najpierw swoją młodzieńczą odsłoną, a później gorzką dorosłością.
Sam i Percy po raz pierwszy spotykają się jako 13-latkowie. To dzieci wkraczające w nastoletnie lata, które szukają przyjaźni i akceptacji. Od początku są nierozłączni. Razem dojrzewają, przeżywają przełomowe momenty. I w momencie, kiedy ich uczucie zaczyna się przeradzać w coś głębszego, pewne wydarzenie przekreśla ich wspólną przyszłość.
Niektórzy ludzie mają to szczęście. Spotykają swoich najlepszych przyjaciół, miłości ich życia i są dość mądrzy, by nie dać im nigdy odejść.
Podobało mi się obserwowanie procesu dorastania głównych bohaterów. Razem z nimi przeżywamy ich przyjaźń, późniejszy związek i jego rozpad, który pozostawia ich zdruzgotanych i niezdolnych do nawiązania nowych relacji. I choć plot-twist mnie troszeczkę zawiódł, nie wpłynął znacząco na mój odbiór tej książki. Trudno mi było odłożyć tę książkę, bo musiałam się dowiedzieć, co też takiego wydarzyło się między bohaterami.