wtorek, 18 kwietnia 2017

Kocha się aż do "Ostatniego tchnienia" Jennifer L. Armentrout


Najtrudniej pisać recenzje książek, które kończą duologie, trylogie czy serie. Nikt nie chce spoilerować. Zadanie jest utrudnione, kiedy książka jest jedną z naszych ulubionych. No to spróbujmy!


Kilka miesięcy temu swoją premierę miał ostatni tom serii "Dark Elements". Czuję niesamowity smutek. To koniec przygód niesamowitej Layli, seksownego Rotha i przystojnego Zayna. Nie wiem jak mam się z tego otrząsnąć i przejść do porządku dziennego. Mam ogromnego kaca książkowego i jak tu czytać?

Lilin niszczy świat. Zabija, morduje bez skrupułów. Jedyną osobą, która może go powstrzymać jest Layla. Sprawy się komplikują, kiedy dziewczyna się zmienia. Owszem w jej żyłach dalej płynie krew strażników i demonów, ale nie jest podobna do żadnego z tych gatunków. Więc jedyne co musi zrobić Layla, to odkryć swoją naturę, uratować cały świat przed apokalipsą i wybrać którego z chłopaków. Proste, prawda?

To, za co cenię Jennifer L. Armentrout to jej język. Nie ważne, czy opisuje krwawą bitwę i namiętny pocałunek, wkłada w to tyle serca, że czyta się wszystko z zapartym tchem. Przez książkę się po prostu płynie. Może i ma jakieś minusy, ale ja ich nie widziałam. Nawet gdyby były, to nie chciałabym ich widzieć. 

Na swoim czytelniczym koncie mam już trochę serii YA/NA. Przeglądając swoją biblioteczkę zauważyłam, że jest to jedna z moich ulubionych. Zajmuje ścisłe podium. I chyba nic tego nie zmieni.


Nasza okładka  ładniejsza :)


Ogromnie się bałam tej trzeciej części. "Ognisty pocałunek" był naprawdę bardzo dobry. "Arktyczny dotyk" to prawdziwy rozpierniczacz systemu. Ale "Ostatnie tchnienie"... Nie wiem, czy znajduję odpowiednie słowa do określenia tej książki. Bałam się, że autorka obniży trochę poziom. A ona wręcz podwyższyła!

Ta kobieta zdecydowanie ma niesamowitą wyobraźnię. W całej serii było tyle momentów, kiedy musiałam zbierać szczękę z podłogi, że nawet nie zliczę. Epilog, mam wrażenie jest troszeczkę za słodki, ale kto by się tym przejmował?

Ja chcę następne części. Nie obchodzi mnie czy główną bohaterką będzie Layla, czy Zayne, ale coś ma być. Ja nie proszę. Ja wręcz żądam! Cieszę się, że autorka naprawdę mnie zaskoczyła. Oczekiwałam czegoś, a w zamian dostałam dużo więcej.

Nie postrzegajcie tej serii jako książek dla napalonych nastolatek. Wcale tak nie jest. Owszem, romans paranormalny jest niesamowity, ale od strony fantastycznej książki są niesamowite. Demony, anioły, alfy...

Jeśli jeszcze jakimś cudem nie czytaliście tej serii albo się wahacie czy sięgnąć, to śmiało pędźcie do bibliotek i księgarni. I czytajcie! Tak po prostu.



Dominika