Jest rok 1932. Duszkowska przenosi się w czasie i postanawia nadrobić stracony czas z rodziną. Nie może jednak ujawnić swojej tożsamości. Podaje się za letniczkę. Która przyjeżdża do Nałęczowa. Trafia na najgorszy rok wielkiego kryzysu gospodarczego, więc na własne oczy widzi jaką biedę klepie babcia i jej pięć córek, w tym jej mama. Postanawia pomóc im za wszelką cenę. Wymyśla nawet towarzystwo opieki nad wdowami i wysyła paczki, w których są najpotrzebniejsze rzeczy i pieniądze. Anna jest szczęśliwa, ponieważ szybko wkrada się w łaski rodziny, a najbardziej polubiły ją dzieci gospodyni. Podczas swojego pobytu poznaje dwóch czarujących dżentelmenów. Aleksander Obrycki i Maks Rajski to niesamowici mężczyźni. Obaj zakochali się w Ani i będą o nią walczyć. Tylko którego wybrać? ... Zaraz, zaraz przecież ona ma swojego Bartka! Ale czy woli zostać panią Pośpieszalską, Obrycką a może jednak Rajską? Lepiej wybrać wygodne życie czy wiedzione podwójnie? Przeszłość czy teraźniejszość?
Wiesława Bancarzewska stworzyła książkę idealną. Czytając ją możemy oderwać się od otaczającego nas świata, przenosząc się do XX wieku. Powieść mnie uwiodła i oczarowała. Bardzo szybko się czyta. W dodatku zakończenie podsyciło chęć przeczytania drugiej części po. "Zapiski z Annopola".Mieszanina wyniosłości, goryczy i niechęci na obliczu zabije każdą urodę.