poniedziałek, 14 marca 2016

C.C. Hunter "Urodzona o północy"

W głębi serca zawsze wiedzieliście, że jesteście inni” – przypomniały jej się słowa Holiday. I po raz pierwszy przyznała sama przed sobą, że Holiday miała rację. Kylie zawsze czuła się inna.
Kiedy poznajemy Kylie Galen jej życie właśnie się kończy. Jej rodzice postanawiają się
rozwieść, ukochana babcia zmarła, a chłopak postanowił ją rzucić, ponieważ nie chciała z nim pójść na całość. Oprócz tego zupełnie zwyczajna dziewczyna zdobyła prześladowcę. Kiedy o tym mówi rodzicom, okazuje się, że tylko ona jest w stanie go zobaczyć, dlatego zaniepokojeni wysyłają Kylie do "świrologa". Aby się odstresować i pokazać swój bunt wybiera się na imprezę. Niestety przyjeżdża policja i zauważają narkotyki oraz alkohol. Matka Kylie postanawia ją wysłać na letni obóz do Wodospadów Cienia. Jest to obóz dla "trudnej młodzieży", ale Kylie taka nie jest. Inni obozowicze są po prostu dziwni. Dziewczyna o kolorowych włosach z ropuchą, wykolczykowany chłopak oraz taki, ze zmieniającym się ciągle kolorem tęczówek...
Kolorowo, prawda? Jednak Kylie przekona się, że ich dziwne zachowanie jest czymś uzasadnione. Co więcej dla innych ona sama będzie się dziwnie zachowywać. Dlaczego? Odkryje, że wszystkie istoty, o których się czyta w legendach i bajkach są prawdziwe. Jest jednak mały problem. Nikt nie potrafi zaklasyfikować ją do żadnego gatunku. Jak by tego było mało spotyka tam Dereka, Fae, żeby nie powiedzieć elfa, który jest nią zainteresowany, a ona nim. Jest tylko obawa, że zauważyła go tylko przez podobieństwo do byłego chłopaka. Na obozie spotyka Lucasa Parkera, dawnego sąsiada z dzieciństwa, który budzi w niej strach. Ale to nie jedyne uczucie, które odczuwa Kylie na jego widok...
- Skąd wiadomo, że jest się zakochanym?
Holiday oblizała łyżkę po lodach o smaku waty cukrowej.
- Nie zadajesz łatwych pytań, co?(...). 
- Nie.
Holiday zagapiła się na swoje lody.- Wydawało mi się, że byłam zakochana kilka razy. Czasem brało w tym udział serce, ale częściej hormony.
Odpowiedź Holiday doskonale opisywała sytuacje Kylie z Lucasem i Derekiem. Znów nabrała trochę lodów.
- I ani razu nie wyszło?
- Nie. To jest problem z miłością. Nawet jeśli coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka i pachnie jak kaczka, to jeśli się z tym nie prześpisz przez miesiąc albo zostaniesz porzucona pod ołtarzem, zaczyna śmierdzieć jak skunks.
Nie dajcie się zwieść opisem, który sugeruje od razu trójkącik miłosny. No dobra, zgoda
jest jedna dziewczyna i dwóch chłopaków, ale główna akcja nie na tym polega.  To opowieść o szukaniu siebie w całym tym przytłaczającym świecie, akceptacji, radzeniu sobie z problemami, przyjaźniami wystawionymi na próbę i dopiero teraz, o miłości. W obecnym czasie powstaje dużo książek, gdzie bohaterami są istoty fantastyczne, ale C.C. Hunter co prawda średnio, ale wyłamała się z tych schematów, co dopiero zauważycie, kiedy przeczytacie całą książkę. Nie mogę nie wspomnieć o okładce, która mnie osobiście nie zachwyciła. Owszem, drzewo przedzielone na pół się w książce pojawia, ale to tylko jeden, mały epizod. Nie jest też najgorsza, ale szata graficzna mogłaby być lepsza. Kończąc, "Urodzona o północy" to przyjemna książka, którą szybko się czyta. To paranormal romace, si-fi i New Adult. Dla każdego, lekki misz-masz.

Książka przeczytana w ramach KLUCZNIK 2016 oraz CZYTAM YOUNG ADULT