Bo czasami życie to bajka, w której też
występują złe czarownice, wredne charaktery i pełne zawiści
przyjaciółki. Ale jest coś, co może dać temu radę, co ma szansę stawić
czoło złu i zwyciężyć wszelkie przeciwności losu. Jest to miłość. W nią
warto wierzyć.
Anthony Tolland to osiemnastolatek pochodzący z bogatego domu i oczywiścieuczęszczający do prywatnego amerykańsko-polskiego liceum. Pieniędzy ma pod dostatkiem, plany na studia prawnicze i niezobowiązujące relacje z córką znajomych jego rodziców. Jest porywczy, emocjonalny, trochę despotyczny i nie wie co to jest pokora. Gardzi ludźmi, dziewczyny traktuje przedmiotowo, nie liczy się z uczuciami innych. Jego wybuchowy temperament bardzo często prowadzi do rozlewu krwi. Jego prawdziwą miłością był ona sam. Zbudował wokół siebie mur przez który potrafiła przebić się tylko jego matka.
W piątek pod wieczór zapukałem do jej pokoju.
– Mogę? – zapytałem przez uchylone drzwi.
– Jasne, proszę. – Siedziała na podłodze i czytała książkę.
– Co czytasz? – zapytałem.
– „Biegnącą z wilkami” – pokazała okładkę.
– Nie czytałem. – Pokręciłem głową.
– Nie dziwię się – powiedziała z uśmiechem. – Typowo feministyczna lektura. A tobie chyba daleko do takich tematów.
– Uważasz, że jestem męskim szowinistą? – zapytałem, unosząc brwi.
– Hm, chcesz wiedzieć, co naprawdę uważam? – Popatrzyła na mnie, a od zieleni jej oczu zakręciło mi się w głowie. – Uważam, że jesteś fajnym, lecz nieco despotycznym i narwanym facetem, który szanuje swoją matkę, ale jest tak zajęty budowaniem wokół siebie grubego muru, że zraża do siebie ludzi, a zwłaszcza dziewczyny. I tego nie jestem w stanie zrozumieć – powiedziała, nadal patrząc mi w oczy.
– Ach tak, pani Freud…
– Nie wiedziałem, czy mam wybuchnąć już teraz, czy dopiero za chwilę, bo jej wzrok nieco mnie rozpraszał.
Natalia ma siedemnaście lat i do tej pory mieszkała w Krakowie. Jej matka delikatnie mówiąc uwielbiała towarzystwo mężczyzn, do tego stopnie, że nawet nie wiadomo kto jest ojcem Natki. Mama dziewczyny razem z nowo poznanym mężczyzną giną w wypadku samochodowym. Natalia przeprowadza się do Wrocławia, do Antoniego, ponieważ jego matką była przyjaciółką jej matki. Dziewczyna musi się przyzwyczaić do nowego, snobistycznego środowiska.
Chodzi o to, że na świecie jest wiele zła, a ty jesteś taka piękna i bezbronna, dlatego chcę cię chronić i będę to robił, choćbym musiał powybijać tony zębów, zapewniając dożywotni zarobek protetykom na całym świecie.
Myślę, że twórczości Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nie trzeba przytaczać. Od pewnego
czasu jestem jej oddaną fanką i muszę przyznać, że każda kolejna książka utwierdza mnie w przekonaniu, że nikt tak jak ona potrafi grać na naszych emocjach. Moment, w którym Anthony odkrywa swoje uczucia do Natalii jest tak pięknie opisany, że nie potrafię nawet o tym Wam opowiedzieć. Postać Tony'ego jest opisana na dwóch płaszczyznach. Z jednej strony cyniczny i samolubny chłopak, a z drugiej pełen czułości i dobroci. To sprawia, że czytelniczka naprawdę go uwielbia, mimo jego wad. Autorka stworzyła New Adult, sensację i dramat. Po prostu świetny miszmasz gatunkowy idealnie dopełniający się. Język jest barwy i sugestywny, ale prosty w odbiorze. Książka mocno pobudza wyobraźnię. Prawdziwa wisienka na torcie to epilog. Przeczytajcie, a zrozumiecie, że do tej pory nie wiedzieliście co to prawdziwa miłość wystawiana na próby...
Książka przeczytana w ramach KLUCZNIK 2016