niedziela, 22 stycznia 2017

Poznaj "Chemię naszych serc" Krystal Sutherland


Oto historia o pierwszej miłości, która nie będzie klasyczna historią. To niesamowita opowieść o pierwszych wzlotach, upadkach, o widmie przeszłości, które nie chce odpuścić i jest, niewidoczne niczym cień, ale jest.

Henry Page to osoba, która jest mi dość bliska charakterowo. Oboje wolimy skupić się na nauce, zapominając o pierwszych miłościach. Obserwując rówieśników wolimy poczekać na coś poważniejszego. Kiedy widzimy kolejne wzloty i upadki par wokół nas, cieszymy się z naszych decyzji. Ale może przyjść coś lub ktoś co nasze plany pokrzyżuje. Ja na coś takiego czekam, ale Henry'emu się to przydarzyło...

Grace Town nie jest przeciętną dziewczyną. Przenosi się do szkoły już w ostatniej klasie liceum. Zaraz studia, ale ona się tym nie przejmuje. Spóźnia się na zajęcia, chodzi w za dużych, męskich ubraniach  i chodzi z laską, ponieważ utyka na jedną nogę. Do tego nie zawsze umyte włosy i świeże ciuchy oraz nietypowa uroda. Co nam z tego wychodzi? Intrygująca, ale i niepokojąca dziewczyna.

Henry na początku nie rozpoznaje swojego uczucia do Grace. Szukając informacji o niej, znajduje jej profil na Facebook'u. Okazuje się, że jeszcze kilka miesięcy temu była inną dziewczyną. Chłopak postanawia odkryć jej tajemnice. Ale czy to nie zepsuje ich relacji? Czy Henry nie będzie tego żałował?


Jak zauważyliście, na zdjęciu wyżej, w treść książki wplatane są wiadomości bohaterów, ich notatki, slajdy z prezentacji. Jest to bardzo ciekawe urozmaicenie książki i sprawia, że trochę lepiej możemy spojrzeć na niektóre fakty.

Za całe połączenie Hery'ego i Grace odpowiedzialny jest nauczyciel, który nadzoruje szkolną gazetkę. Oboje dostają propozycję przejęcia stanowiska redaktora naczelnego. To jest dość ciekawy zabieg. Autorka nie poszła na łatwiznę, ale postanowiła przedstawić nam cały ciąg przyczynowo skutkowy.

Krystal Sutherland stworzyła głębokich bohaterów z duszą. Zarówno Grace, jak i Henry nie są potraktowani powierzchownie. Plusem jest również to, że oni nie mają zbyt wielu znajomych. Dzięki temu, powieść jest przejrzysta, a my możemy skupić się na ich relacji, bez niepotrzebnych, pobocznych bohaterów.

Jeżeli jesteście zainteresowani okładką, bo ja byłam, to za wiele Wam nie zdradzę. Oprócz tego, że jest piękna i minimalistyczna, to odnosi się do treści. Rybki odgrywają rolę. Jedna z nich ma kluczowe znaczenie.

Jak już wspominałam książka jest złożona, ma kilka warstw. Oczywiście mamy pierwszą miłość, demony przeszłości i temat LGBT. Oprócz tego możemy rozpoznać różnicę między zauroczeniem, a prawdziwą dojrzałą miłością.

Komu polecam książki? Na pewno wielbicielom Johna Greena albo Davida Levithana. Ale to nie jest wcale takie oczywiste. Mam jeszcze tylko jedną radę dla ciebie. Jeśli chcecie sięgnąć po tę książkę zarezerwujcie sobie czas. Kilka godzin jest po prostu pewne.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję:

Dominika